30 sierpnia 2015

TROPIKALNE UPAŁY SPRZYJAJĄ ŻOŁNOM

Upalne lato skłania żołny do pozostania w miejscu, gdzie niedawno odbywały lęgi. Kilka ptaków stacjonuje w Morsku. Żołny łapały owady - głównie trzmiele. Prawdopodobnie pozostało więcej ptaków z tegorocznej kolonii. W Morsku były tylko trzy osobniki, dziś widziałem 2  - dorosłego i młodego. Oba ptaki polowały, młodociany żebrał o pokarm. Dorosły nie zważał na jego głos.
Przypuszczam, że w Morsku mogła być przynajmniej jedna para lęgowa z pomocnikiem. Nora nie została w tym miejscu zlokalizowana.
Ciepłe, a wręcz tropikalne lato sprzyja żołnom, które wywodzą się z Afryki i tam też zimują. Wysokie temperatury im nie straszne. Większość gatunków tych ptaków zamieszkuje kontynent afrykański i azjatycki. 
Dorosły ptak z pokarmem. Fot. MM
Osobnik młodociany. Fot. MM
Dwie żołny na lince. Fot. MM
Dorosły. Fot. MM

Młody z łupem. Fot. MM
Dorosły. Fot. MM

ŁOWCY SKAMIENIAŁOŚCI - NA TROPIE MAMUTA

Dziś odbyła się wycieczka paleontologiczna. Na początku zwiedziliśmy muzeum w Koszycach. Eksponaty mówiły wiele o bogactwie okolicy. Kości mamutów, które oglądaliśmy były interesujące. Zobaczyliśmy także inne szczątki zwierząt wymarłych, oraz dwa fragmenty czaszek ludzkich.
Po wizycie w muzeum ruszyliśmy dokonać odkryć.
Upał dawał się we znaki. Rzeka odsłoniła swoje tajemnice. Plaża ciągnęła się szerokim pasem. Na powierzchni widzieliśmy rozmaity materiał niesiony przez wodę. Różnorodne szczątki leżały i wystawały ze żwiru i piachu.
Szczególnie ekscytujące okazało się odkrycie trzonowca mamuta (molar). Ząb sterczał z piasku i czekał na wydobycie.
Mamuty wymieniały zęby podobnie jak słonie. Ich powierzchnia i wygląd do złudzenia przypomina słonia, kuzyna mamuta.
Udało się tym razem. Moim marzeniem było znaleźć ząb trzonowy mamuta. Cztery lata wstecz, znaleziono tu fragment ciosu i inne kości - między innymi miednicę, kości długie (fragmenty).
Odsłonięte plaże i rozległe żwirowe łachy, sprzyjają poszukiwaniom.
Zęby trzonowe mamuta miały bardzo twarde szkliwo z niezwykłą powierzchnią ścierną. Służyły do rozcierania twardej trawy.
Mamuty wyginęły 10 000 lat temu, ostatni z rodu żył jeszcze na wyspie Wrangler 4 000 lat temu. Najbliżej spokrewnionymi zwierzętami z mamutami są obecnie żyjące słonie. Mamuty nie były przodkami słoni, a ich kuzynami.  Gałąź filogenetyczna uschła i nie przetrwały do naszych czasów. Zostało mnóstwo szczątków i zwłok zakonserwowanych w lodzie na Syberii.
Żuchwa (fragment) - widok od spodniej strony. Fot. MM
Ząb w żuchwie - widok z boku. Fot. MM
Ząb trzonowy - widoczna powierzchnia ścierna. Fot. MM
Łowcy skamieniałości. Fot. MM

28 sierpnia 2015

NIEUDANY MANEWR

W środę około godziny 9.00 byliśmy na obserwacji ptaków na stawach rybnych. Dzięki uprzejmości właściciela mogliśmy wejść na groble i podpatrywać. Niedaleko parkingu był pierwszy duży staw. Nad drzewami latały kobuzy. W jednej chwili zobaczyliśmy dziwnie płynącego ptaka. Okazało się, że jeden z drapieżników wpadł do wody. Płynął energicznie do brzegu w zarośla. Kolega pośpieszył na ratunek. Wyciągnął zmokniętego kobuza. Odczepiliśmy resztki szuwarów, których kurczliwie się trzymał. Ptak przez chwilę siedział na mojej ręce i dosychał, wycierałem mu pióra. Młody bardzo się denerwował. W górze cały czas słychać było braci i siostry naszego pływaka. Postanowiliśmy przenieść kobuza na drzewo blisko parkingu. Na gałęzi, wystawiony do słońca szybciej wyschnie i dojdzie do siebie. Podłożyłem ptaka pod gałązkę i delikatnie wsunąłem nogi na miejsce. Młody siedział jak zmoczona kura i dosychał. Postanowiliśmy zostawić go w spokoju, by powrócił do swoich. Drzewo znajdowało się z dala od drogi i stawów.
Postanowiliśmy, że weźmiemy ptaka do weterynarza jeśli dalej będzie siedział na gałęzi po naszym powrocie na parking.
 Przed odjazdem przeszukaliśmy parking i zarośla wokół drzewa. Po kobuzie została tylko biała wizytówka.
Dobrze, że powrócił do reszty rodzinki.
Jak to się stało, że kobuz znalazł się w wodzie? Należy przypomnieć, że był to młody ptak. Prawdopodobnie leciał za pokarmem - ważką lub ptakiem. Źle ocenił prędkość, zrobił unik i manewr skończył się kąpielą. Na szczęście byliśmy w pobliżu. Lekcja latania mogła się skończyć tragicznie. Ptak nie wydostałby się z wody o własnych siłach. Przemoczone pióra nie pozwoliły by lecieć.
Kobuz ma niezwykle silny uścisk szponów. Ptak na szczęście nam zaufał i nie polała się krew. Jedynie drobne zadrapania. Dziób także działa jak ostre niczym skalpel nożyce do kawałkowania mięsa. Kiedy złapał kawałek mojego palca, bałem się, że oderwie sobie kawałeczek.
Misja ratunkowa zakończona powodzeniem. Dziękuję koledze Grzegorzowi za poświęcenie. 
Walka o życie w wodzie. Fot. G. Burzyński
Ptak płynął energicznie do brzegu. Fot. GB
Ocalony. Fot. GB
Zmoknięty ale uratowany. Kobuz dosychał przed odlotem. Got. GB

27 sierpnia 2015

WYCIECZKA ŁOWCY SKAMIENIAŁOŚCI

Już w najbliższą niedzielę przeniesiemy się w świat wymarłych istot. Zobaczymy szczątki mamuta i fragmenty czaszek ludzkich z przed 13 000 lat. Sami możemy odnaleźć coś ciekawego.
Wycieczka otwarta. Szczegóły - stopka pod tytułem bloga.

2 sierpnia 2015

SPOTKANIE Z KANIĄ CZ.2

Nad jednym z mazurskich jezior widziałem latające kanie czarne. Trzy osobniki wydawały charakterystyczny dla tych drapieżników głos.Ptaki nie zważały na turystów. Kanie czarne związane są z dużymi akwenami wodnymi, tam polują na ryby, płazy. Żywią się też padliną, a głownie martwymi rybami. Gniazda zakładają na wysokich drzewach. Łacińska nazwa Milvus migrans nawiązuje do wędrówek, a oznacza kanię wędrowną w dosłownym tłumaczeniu. Ptak ten odlatuje na zimowiska do Afryki, na południu od Sahary.
Nieliczny ptak lęgowy. Związany z pojezierzami. Kanie związane są z Mazurami, Dolnym Śląskiem, Wielkopolską.
W locie przypomina kanię rudą. Jest ciemniejsza, a ogon jest mniej wcięty.
Kania czarna w locie. Fot. MM
Głowa jest najjaśniejsza. Fot. MM
Ogon nieznacznie wcięty. Fot. MM
Kanie - różne pozy. Fot. MM
Kania czarna widoczna od spodu. Fot. MM