10 lutego 2012

S.O.S. DLA USZATKI

Uszatka zwana także sową uszatą. Uszy z piór u tego gatunku i innych sów o takiej cesze to tylko ozdoba.  Fot. M. Płyś
Sowa była zmarznięta i zmęczona. Fot. M.P.
Całe piękno sów zaklęte w ich oczach i spojrzeniu. Fot. M.P.
Kolizja i zimno wywołały szok u ptaka. Fot. M.P.
Sowy są pięknymi ptakami o miękkim upierzeniu i bardzo ludzkim wyrazie twarzy. Oczy są niesamowite, jasno pomarańczowo-żółte przy świetle dnia i pomarańczowo-czerwone nocą. Dziś przypadek sprawił, że pewien kierowca znalazł sowę przy drodze, jeszcze żyła. Zabrał ją do mojego dobrego znajomego, a ten przywiózł ją prosto do mnie, do Domu Kultury. Tam na miejscu dostała klatkę. Po wstępnych oględzinach sowa nie wykazywała złamań, uszkodzeń skrzydeł, czy nóg. Skontaktowałem się z weterynarzem z Koszyc i udzielił mi informacji, że zaopiekuje się ptakiem, da mu jeść i jeśli będzie to konieczne leki, które pozwoliłyby wrócić jej do zdrowia. Po pracy pojechałem z sową w umówione miejsce i przekazałem ją w dobre ręce. Pracownik powiedział mi, że nie wiadomo czy przeżyje. Kolizje z samochodami kończą się w większości przypadków śmiertelnie. Jeżeli uderzenie nie było silne ptak przetrwa. Dalsze losy uszatki w kolejnych odsłonach. Zobaczymy co dalej będzie się z nią działo. Rokowania nie są złe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz