18 lutego 2013

Z PIEŚNIĄ NA DZIOBIE

Pod koniec lutego zima nie budzi obaw. Takie pozorne uśpienie i mały mróz mogą wprowadzić w błąd. Zima przecież trwa jeszcze w marcu. Czasami mrozi w kwietniu i sporadycznie w maju - były takie przypadki, kiedy mróz niszczył rozwinięte kwiaty drzew owocowych. Ptaki o tej porze wydają się być napełnione wiosennym nastrojem. Wiele z nich zaczyna śpiewać, zmieniają się nawet głosy nawoływań. Chodząc pomiędzy łąkami, a dużymi zadrzewieniami śródpolnymi, miałem okazję usłyszeć śpiew godowy jastrzębia. Nie jest on porównywalny ze śpiewem ptaków wróblowych, ale za to ciekawy. Brzmi jak seryjne szczeknięcia: ciek, ciek, ciek, ciek, ciek. Głos tokowy jest powtarzany przez samca co jakiś czas. Trudno wypatrzeć siedzącego jastrzębia w gęstwinie i plątaninie gałęzi drzew. Dopiero kiedy podrywa się do lotu można go zobaczyć. Na rzece krzyżówki już ustalają swoje miejsca w hierarchii. Pozostałe kaczki także tokują, z całą gamą różnych zachowań i dźwięków w formie gwizdów, mlaśnięć i pochrapywań. Kormorany na głowach mają białe czupryny z piór. Ptactwo wcześniej przygotowuje się do lęgów mimo zimowego miesiąca i zalegającej pokrywy śnieżnej. Chęć zdobycia partnerki jest silniejsza, a niżeli ciężkie warunki pogodowe.
Wisła - koniec lutego. Fot. MM
Na tych dużych dębach chętnie przesiadują bieliki. Fot. MM
Zimowy łowca czeka na ofiarę, którą o tej porze roku stanowią drobne gryzonie, czasami ptaki. Srokosz jest wytrwałym i cierpliwym myśliwym. Nie przeszkadza mu nawet sąsiad siedzący na tym samym krzaku - w postaci myszołowa. Fot. MM
Dostojny samiec nurogęsi. Fot. MM
Stadko kormoranów, widoczne samce w szacie godowej. Fot. MM
Mewa białogłowa w locie. Fot. MM


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz