4 sierpnia 2012

LIS I SZCZUR

Lis podrzucał szczurem i szarpał. Fot. MM
Ofiara musiała się poddać, lis popatrzył przez chwilę w moja stronę. Fot. MM
Łowy zakończyły się sukcesem i lis oddalił się w pole kukurydzy. Fot. MM
Lis ma paskudną opinię wśród hodowców drobiu, myśliwych, a nawet w bajkach określany jest mianem złodziejaszka, chytrusa i rzezimieszka. Cechy te pasują do ludzi, natura rządzi się innymi prawami, których człowiek nie rozumie. Lis jest wszędzie tępiony i ścigany. Dawniej gazowano jego nory. Obecnie prowadzi się odstrzał. Lisy to przecież zjadacze i tępiciele zwierząt. Lisy są jedynymi drapieżnikami - tak dużymi, które występują na danym areale. Nie mówimy tu o występowaniu borsuka. Człowiek prowadzi selekcję namnażających się pogłowi różnych zwierząt i kontroluje też drapieżniki. Po co więc selekcja sztuczna. Lis nie zabija dla sportu, ale musi wykarmić młode. Ten sympatyczny ssak, nie zjada tylko drobiu, który jest pokarmem niełatwym. Lisy zjadają ogromne ilości gryzoni, kretów, które stanowią około 70% diety. Niedawno widziałem lisa który na skoszonym polu (na ściernisku) walczył dzielnie ze szczurem. Podrzucał nim do góry, potrząsał. Szczur nie dawał za wygraną i uciekał, stawiał zęby na lisa. Łowy zakończyły się pomyślnie i lis z łupem oddalił się w bezpieczne miejsce - zniknął w polu kukurydzy. Ciekawa walka i dowód na to, że lisy to nie kurojady o cechach negatywnych ludzkich postaci. Uczłowieczyliśmy lisa by go upodlić i zniszczyć, nie tędy droga. Lis zasługuje na azyl, a nie na ciągłą gonitwę i życie w stresie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz