Drzewa są dla ptaków czymś więcej, niż tylko domem, spiżarnią, miejscem spotkań, potyczek, stołówką. Każde z nich jest niezwykle ważne dla wielu gatunków ptaków. Myszołowy traktują je jak wieże patrolowe, gdzie można w spokoju obserwować okolicę. Wybierają suche konary, inne wolą gęstwinę by nie zostać dostrzeżonym.
Sowy często korzystają z dziupli (puszczyk, pójdźka, włochatka, sóweczka). Inne wolą bliskość pnia (uszatka). Drzewo daje spokój i przyjemny chłód w upalne dni.
Ostatnio wybrałem się na obserwację ptaków nad rzekę Szreniawę. Nieopodal koryta rosła duża, rozłożysta wierzba. Istny ptasi przystanek. Obserwowałem rozmaite gatunki, które kręciły się wokół i bezpośrednio na drzewie. Należały do nich:
- dzięciol duży
- dzięcioł zielony
- pełzacz leśny
- pełzacz ogrodowy
- modraszka
- bogatka
- mazurek
- trznadel
- dzwoniec
- kwiczoł
- czyż
- myszołów
Tyle gatunków na jednym drzewie. Wiosną było by ich więcej. Szczególnie cieszyłem się z pełzaczy. Dwa gatunki tych ptaków wiły się po pniu i konarach jak węże. Przeszukiwały każdy zakamarek kory, wszystkie załamania i nierówności. Nie uchronił się żaden owad schowany w korze. Obserwując dwa podobne pełzacze, można przyjrzeć się im dokładnie. Pozwala to na dostrzeżenie różnic, dzielących oba tak podobne do siebie gatunki.
Drzewo przyciągało też dzięcioły. Gdzie one tam i te ptaki. Nie ma chyba bardziej związanego z drzewami ptaka jak dzięcioł. Większą część życia spędza na pniu. Żeruje na pniach, kopuluje, śpi, odpoczywa. Dzięcioły schodzą też na ziemię w poszukiwaniu pokarmu, a także by w mrowiskach oczyścić pióra z pasożytów. Pięć dzięciołów dużych okupowało wierzbę, której się przyglądałem. Pokrzykiwały, stukały i skrobały pazurkami w korę.
Wokół dzięcioła powstało wiele mitów i bajań. Szczególnie popularną bajką jest ta, która uosabia dzięcioła w roli lekarza drzew. Daleko dzięciołowi do lekarza. W poszukiwaniu pokarmu rozkuwa też zdrowe drzewa, w których nierzadko drąży dziuple. Powstała w ten sposób rana powoduje łatwe dostanie się do drewna drobnoustrojów (grzybów, szkodników itp.)
W najtwardszym drewnie wykuwa dzięcioł czarny, miękkie należy do dzięcioła zielonego i zielono-siwego. Krętogłów nie wykuwa wcale i żyje z wynajmu. Wyrzuca często poprzedniego właściciela dziupli i urządza ją po swojemu.
 |
Dziupla wykuta w spróchniałym drewnie. Fot. MM |
 |
Dzięcioł zielony jest niewidoczny i doskonale się kamufluje na drzewie. Fot. MM |
 |
Samica dzięcioła zielonego. Fot. MM |
 |
Dzięcioli raj - drzewa wokół rzeki Szreniawy. Fot. MM |
 |
Stare wierzby. Fot. MM |
 |
Tylko czapka zdradziła samca dzięcioła dużego. Fot. MM |
 |
Drzewo jak marzenie ze snu niejednego pełzacza i dzięcioła. Fot. MM |
 |
Wierzba rosła blisko rzeki. Fot. MM |
 |
Widok na łąki. Fot. MM |
 |
Pełzacz ogrodowy ma znacznie dłuższy dziób od swojego leśnego kuzyna. Fot. MM |
 |
Stukanie, pukanie, dłubanie i można skręcić szyję z tego wszystkiego. Fot. MM |
 |
Modraszka. Fot. MM |
 |
Uczta do góry brzuchem. Fot. MM |
 |
W rozwidleniu konarów przyczaił sie niezwykle ruchliwy łowca owadów i ich poczwarek - pełzacz leśny. Fot. MM |
 |
Pełzacz wspina się wysoko i później zlatuje na kolejne drzewo. Przeszukuje drzewa zaczynając od podstawy pnia i w górę. Fot. MM |
 |
Obiad do góry nogami do norma u pełzacza leśnego. Fot. MM |
 |
Samiec dzięcioła dużego. Fot. MM |
 |
Plecki. Fot. MM |
 |
Dzięcioł rozgląda się na jaką jeszcze gałąź wskoczyć. Fot. MM |
 |
Pełzacz ogrodowy na pniu wierzby. Fot. MM |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz