19 maja 2013

KRĘTOGŁÓW - NIEZWYKŁY DZIĘCIOŁ

Krętogłów (Jynx torquilla) jest przedstawicielem rodziny dzięciołów o niezwykle odmiennym ubarwieniu od pozostałych gatunków zamieszkujących Polskę. Zwyczaje tego ptaka też są nietypowe. Krętogłów nie wykuwa sam dziupli, gniazduje w otworach wykutych przez inne dzięcioły lub w skrzynkach lęgowych. Posiada kryptyczne ubarwienie, doskonale maskujące w terenie, w którym się porusza. Siedzący na gałęzi jest praktycznie niewidoczny. Żywi się mrówkami, ich jajami i larwami, zjada także inne owady, które chwyta lepkim i długim językiem. Pokarmu poszukuje zwykle na ziemi. Zamieszkuje stare ogrody, parki, sady, widne lasy zadrzewienia śródpolne, krajobraz z gliniastymi urwiskami. Nie bębni jak pozostałe dzięcioły. Krętogłów wydaje przeciągły dźwięk, brzmiący jak: kje, kje, kje, kje, kje. Ptak reaguje na głosy nagrane i puszczane z odtwarzaczy. Odpowiada na głos wirtualnego rywala. Z mojego doświadczenia zauważyłem, że krętogłów jest ptakiem płochliwych i niełatwym w obserwacji. Ciekawostką jest nazwa krętogłów, pochodzi od niezwykle dziwacznego tańca szyją, który ptak wykonuje w razie zagrożenia. Odstrasza w ten sposób potencjalnego drapieżcę. Krętogłów nie zostaje zimą w naszym kraju, odlatuje do Afryki. Zmusza go do tego brak przystosowania do zdobywania innego pokarmu (nasion szyszek, owadów i ich poczwarek pod korą). Inne dzięcioły mają silne dzioby i radzą sobie zimą, krętogłów nie ma takich możliwości. Wybiera więc inną alternatywę. Pojawia się w połowie kwietnia. Składa około 7 jaj, czasami zdarza się 10. Ptaki wysiadują na zmianę. W okresie późnej wiosny (maj) wiele dziupli jest już zajętych przez innych lokatorów, którzy odbywają tam swoje lęgi. Krętogłów wyrzuca takich mieszkańców i wprowadza się do dziupli. W lipcu może przystąpić do drugiego lęgu.
Krętogłów nie przypomina dzięciołów, które znamy z ogrodu czy lasu. Rys. MM
Kryptyczne ubarwienie maskuje krętogłowa wśród gałęzi drzew. Fot.  G. Burzyński.
Krętogłów jest niezwykle ciekawym ptakiem związanym z drzewami. Fot. G. Burzyński

1 komentarz:

  1. Ja mam jego obserwacje przed soba, może kiedyś się uda :)

    OdpowiedzUsuń