23 marca 2011

Z ŻYCIA ZWIERZĄT - BÓBR, INŻYNIER DOSKONAŁY

Powalone drzewo na kształt kredki. Fot. MM.
 Bóbr europejski ( Castor fiber ) to największy gryzoń występujący na naszym kontynencie. Osiąga wagę do 30 kilogramów i długość około metra. Ogon bobra ( kielnia lub plusk ) służy mu jako napęd w wodzie - jest owalnie spłaszczony i pokryty łuską. W sytuacji zagrożenia ssak uderza nim energicznie w taflę wody i ucieka pod wodę. Futro bobra składa się z gęstych włosów wewnętrznych - izolujących od zimna oraz włosów zewnętrznych ( szczeciniastych ). Bóbr często poświęca sporo czasu na pielęgnację swojego futra, które kiedyś było cennym trofeum dla myśliwych na przełomie dziejów. Losy bobrów już za czasów średniowiecza były niepewne i zmierzały ku zagładzie. W XI wieku Bolesław Chrobry wydał zarządzenie o zakazie polowania i łowienia bobrów, w celach ich ochrony. Piecza władców nad losami bobra dawała mu szansę na ponowną odbudowę populacji.
Portret bobra z widocznymi siekaczami. Fot. MM
 Obecnie bóbr jest już w różnych częściach kraju. Pojawienie się na niektórych ciekach wodnych tych zwierząt prowadzi do konfliktu człowiek - przyroda. Ludzie narzekają na bobry, ponieważ podtapiają im pola i łąki, a także wycinają i kaleczą drzewa rosnące blisko rzek.
Coś spłoszyło budowniczego - kora jest nieznacznie obgryziona. Fot. MM.
 Bóbr to zwierzę typowo wodne. Na tylnych łapach ma błonę pławną. Na ląd wychodzi tylko pod osłoną nocy kiedy jest najbardziej aktywny. Jako typowy roślinożerca preferuje młode liście, gałązki oraz korę drzew - zjada także roślinność wodną Z uwagi na dość długie jelita, bogate w florę bakteryjną może pozwolić sobie na strawienie nawet kory. Aby dostać się do świeżych gałązek, bóbr ścina pień na kształt klepsydry. Drzewo pod swoim ciężarem łamie się, czasami bóbr ginie przywalony kłodą - takie przypadki zdarzają się niezwykle rzadko.
Żeremie - dom, który powstaje na płytkich brzegach. Fot. MM.
 Średnie gałęzie transportowane są na ląd w celu budowy żeremia. Nie zawsze typowe domy bobrze są przez te sympatyczne zwierzęta wznoszone. Jeśli brzegi są wysokie bóbr kopie norę ziemną, jeśli są rozmyte i niskie - wznosi tamę i buduje typowe żeremie z otworem kominowym.
Ruja trwa zimą, po około 120 dniach rodzą się małe bobrzątka, w tym czasie samiec opuszcza żeremie i samica sama dogląda potomstwa. Jeśli maluchy osiągną wielkość piżmaków matka zabiera je na wycieczkę - można wtedy je zobaczyć jak baraszkują w wodzie. Po 3 latach młode są w pełni dorosłe i szukają własnego terytorium.
Trop tylnej łapy bobra. Fot. MM.
Okaleczona olcha. Fot. MM.
 Bobry od dawna były introdukowane na terenie rzeki Szreniawy w powiecie proszowickim. Ślady ich obecności są widoczne na drzewach. Z moich obserwacji wynika że bóbr może wędrować kanałami i rowami melioracyjnymi. Przy oglądaniu bobrzej pracy należy uważać na otwory wykopane w brzegu, służą one bobrom jako wyjście bezpieczeństwa.
Wyjście awaryjne. Fot. MM.
 W razie zagrożenia bóbr wpada do otworu i łączy się kanałem z rzeką. Czasami tego typu wyjścia awaryjne są zapchane tak zwanymi ogryzkami po uczcie. Ludzie radzą sobie z bobrami okrywając pnie workami foliowymi a także okręcając pnie blachą - co wydaje się bardziej skuteczne. Człowiek patrzy na bobra jak na intruza, powodującego szkody, niektórzy oskarżają bobra o powodzie.
Próba ratowania drzewostanu - worki foliowe. Fot. MM

Drzewo zabezpieczone blachą. Fot. MM
Pozostałości żerowania - drzazgi i ogryzki. Fot. MM.
 W okresie wiosenno - letnim ścinka drzew nie jest tak drastyczna jak zimą i jesienią. Bóbr nie zapada w sen zimowy.
Niegdyś rzadki, dziś jego populacja jest na dobrym poziomie. Bóbr nadal jest chroniony i nie wolno go zabijać, płoszyć i niszczyć jego mieszkań. Bobry przetrwały ciężkie czasy, gdzie inne zwierzęta Europy takie jak tur czy tarpan zniknęły na zawsze i nie miały drugiej szansy. Bóbr to wielki inżynier i budowniczy - dbający także o inne gatunki zwierząt zamieszkujących podobne jak on środowisko. Warto bliżej poznać tego największego gryzonia i chronić jego siedliska.
Objedzone młode olchy. Fot. MM.

14 marca 2011

Rzeka Szreniawa we wiosennym marcowym słońcu. Fot. MM.
 Wiosenna pogoda nastraja pozytywnie i daje dużo energii do życia. Wyprawa nad rzekę miała na celu przegląd gatunków zwierząt, które pojawiły się niedawno na naszym terenie, nie było ich niestety wiele. Cała rzeka Szreniawa po zimowym śnie odsłoniła swoje obolałe oblicze. Widziałem sporo śmieci wzdłuż koryta, znaczna część drzew jest powalona i okaleczona przez bobry. Udało mi się także znaleźć tropy bobra. Na brzegach leży wiele wizytówek zostawionych przez pewnego wodnego drapieżnika - wydrę. Zobaczyłem łuski pstrąga, a nieco dalej był fragment pokryw skrzelowych tej ryby. Odchody wydry z niestrawionymi ośćmi ryb znalazłem daleko od Szreniawy, przy rowie. Prawdopodobnie wydry wychodzą na łowy dalej i w rowach polują na żaby, owady, małe ssaki takie jak rzęsorki. W tym roku jest mniej migrantów niż w ubiegłym 2010. Mam nadzieję, że spóźnienia zostaną nadrobione.
Nora karczownika ziemno-wodnego. Fot. MM.
Czyreń ogniowy (Phellinus igniarius) - grzyb z rzędu szczecinkowców, często występujący na wierzbach. Fot. MM.
Wierzbowe kotki, oznaka nadchodzącej wiosny. Fot.MM.
Ślady obecności bobra. Fot. MM.

W sumie obserwowałem następujące gatunki:
-sarna 15
-zając szarak 1
-szpak 50
-kwiczoł 10
-potrzos 3
-sroka 4
-myszołów 1
-dzięcioł czarny 2
-dzięcioł duży 1
-krzyżówka 10
-bażant 10
-czajka 4
Zachód nad mokradłem. Fot. MM.

12 marca 2011

SPOTKANIE PRZYRODNIKÓW

Łąki Nowohuckie - obszar Natura 2000, widoczne osuwisko. Fot. MM.

We wtorek ( 08. 03.) odbyło się spotkanie terenowe młodzieży z grupy projektowej Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków oraz Stowarzyszenia Łąki Nowohuckie. W Nowohuckim Centrum Kultury delegaci w składzie: Urszula Bień, Adrian Wykręt i Patryk Nowak czekali na przedstawiciela stowarzyszenia. Wycieczka odbyła się pomyślnie. Poznaliśmy walory przyrodnicze łąk w Nowej Hucie, przedstawiono nam także realne zagrożenia dla tego terenu.
Wypalona trawa - akt wandalizmu na łąkach. Fot. MM.
 Często występują tutaj akty wandalizmu, dewastacji tablic edukacyjnych, podpalanie trawy itd. Łąki Nowohuckie to rozległy obszar o rozmaitej strukturze traw i siedlisk dla gatunków związanych z różnymi środowiskami. Szczególnie ważne są dla motyli - modraszków.
Narodził się zalążek współpracy pomiędzy naszym Towarzystwem a ludźmi, którzy wiedzą jak chronić i pomagać przyrodzie. Wielki ukłon dla władz miasta Krakowa za pomoc merytoryczną. Działamy cały czas i miejmy nadzieję, że współpraca będzie dalej się rozwijała.

7 marca 2011

AKCJA RUSZYŁA


Co roku na wiosnę wiele organizacji pozarządowych, straż, media apelują o szkodliwości wypalania traw i co roku problem ten powraca. Ludzie podpalając trawy, zagrażają nie tylko sobie ale przede wszystkim środowisku. Wszystko to co budzi się do życia w pierwszych promieniach wiosennego słońca zostanie strawione przez ogień. Znaczna część ptaków łąkowych takich jak: czajki, skowronki, kuropatwy, derkacze, błotniaki - buduje swoje gniazda na ziemi. Konsekwencją jest strata lęgów, czasami w płomieniach giną dorosłe ptaki - wytrwale siedzące na jajkach. Cierpią także inne zwierzęta oraz rośliny, sucha trawa jest schronieniem dla wielu gatunków.
Zastanówmy się dlaczego tak się dzieje? Właściciele gruntów zamiast skosić swoją działkę wolą ją podpalić, tańszy koszt eksploatacji. Zamiast odpalać traktor z kosiarką łatwiej jest zapalić zapałkę i rzucić ją w kępkę suchej trawy. W większości przypadków kończy się to tragicznie dla mienia i ludzi.
Apeluję do wszystkich miłośników przyrody i ludzi dobrej woli. Zgłaszajcie wszystkie akty barbarzyństwa podpalaczy. Jeśli ktoś nie pamięta numeru: STRAŻ POŻARNA 998
Niedawno sam, niedaleko Krakowa byłem świadkiem wypalania łąk blisko rzeki Wisły. Moje zgłoszenie zostało przyjęte i straż pomyślnie uporała się z ogniem. Bądźmy zawsze gotowi do działania i reagowania w każdej sytuacji. W ostatnich latach ginie mnóstwo gatunków, pogłowie zajęcy i kuropatw - tak drastycznie, że nie można już na nie polować. Ratując łąki chronimy te gatunki, które tam żyją.

4 marca 2011

ZWIASTUNY WIOSNY

Skowronek polny ( Alauda arvensis )

Dziś widziałem pierwszego skowronka, który przeleciał tuż nad moją głową. Niedługo przybędzie ich cała masa.
Skowronek polny ( Alauda arvensis ) to jeden z pierwszych zwiastunów nadchodzącej wiosny. Ptaki przylatują niekiedy już pod koniec lutego. Pieśń skowronka jest melodyjna, a tony powtarzane ciągle podczas lotu. Rekordzista śpiewu, wykonywał swój utwór ponad godzinę. Po opadnięciu na ziemię ptak milknie. Samce urządzają czasami walki, goniąc za samiczką. Gniazdo skowronka to niecka w ziemi, samica czasami wytrwale wysiaduje mimo zimna i śniegu, który czasem powraca w niepewnej marcowej pogodzie. Pisklęta mają kryptyczne ubarwienie co ułatwia im wtopienie się w otoczenie. Skowronki cierpią z powodu zmian w środowisku, w szczególności na skutek jego zanieczyszczenia.
Zachęcam do obserwacji, migrantów powracających z wędrówki.
Wkrótce będzie ich przybywać coraz to więcej, pojawią się bociany, czajki, dymówki, świergotki itd.
Ciekawe obserwacje można przysyłać na adres mailowy:
birds.paintings@gmail.com

1 marca 2011

RELACJA Z WYPRAWY - FOTOGRAFIA STUDENTA Z GDYNI

Łabędź niemy - jez. Karczewnik ( Chodzież ) Fot. R.S.

Mewa srebrzysta - młody osobnik. Fot. R.S.

Zachód słońca nad miastem. Fot. R.S.
Jezioro Chodzieskie. Fot. R.S.

Wiejski krajobraz. Fot. R.S.

Śmieszka na plaży. Fot. R.S.


Pewien student z Gdyni od dawna pasjonuje się fotografią. Okiem obiektywu dostrzega głównie architekturę. Przyroda także nie jest mu obca jak widać na zamieszczonych fotkach. Każde wyjście z aparatem w teren to okazja do robienia zdjęć. Ulubionym tematem przyrodniczym są zachody słońca.